Sunday, August 25, 2013

Regaty Klubu Józefa Konrada Korzeniowskiego o Puchar Ambasadora Polski (Sierpień 24, 2013)



W sobotę, 24-tego sierpnia 2013 w porcie przy ulicy 31-szej w Chicago odbyły się kolejne regaty klubowe organizowane przez Joseph Conrad Yacht Club. W tym roku załogi jachtów walczyły po raz pierwszy o puchar Ambasadora, nie jak w poprzednich latach o puchar Konsula. 


Od lewej: Komandor JCYC Grzegorz Gołabek, Ambasador RP Ryszard Schnepf, Konsul RP Paulina Kapuścińska,
V-ce Komandor JCYC Anna Grochowska, Komandor Pomocniczy Mirosław Niedziński
Na przystani żaglówki zaczęły pojawiać się już od 9-tej rano. Sam Ambassador Ryszard Schnepf w towarzystwie Konsul Pauliny Kapuścińskiej dotarł do portu ze strony lądowej około godziny 11 rano i przyglądał się rejestracji załóg do regat, a później w południe odprawie skipperów, która miała miejsce w naszej klubowej siedzibie na barce Konrad.  Ponieważ start wyścigu został ustalony na 2-gą po południu, a więc dość późno, trasa regat nie mogła być zbyt długa. Komisja regatowa zatwierdziła 9 milowy odcinek, tak aby wszystkie żaglowce miały szanse wrócić na przystań za dnia i aby komisja miała wystarczająco dużo czasu na obliczania i uroczyste ogłoszenie wyników przed zmierzchem.






Pogoda w dzień regat nie mogła być lepsza. Bezchmurne niebieskie niebo, temperatura prawie 90 stopni Fahrenheita i dość silny wiatr. Na linię startu stawiło się 13 jachtów, które walczyły o puchar w jednej kategorii tzw. Over All, co oznacza, że nie ma podziału na grupy, wszyscy startują razem o tym samym czasie, a na koniec zostaje wyłowiony tylko jeden zwycięzca. Byłoby jednak niesprawiedliwe porównywać 50-cio stopowy jacht z ogromnym żaglem do mniejszej 30-sto stopowej. Dlatego tak ważne są przeliczniki nadawane każdej łodzi, które umożliwiają porównanie szybkości mniejszych i większych statków wobec siebie. I dzięki tym przelicznikom, każdy żaglowiec ma szanse wygrać. Nie liczy się rozmiar łodzi, ale umiejętności żeglarskie i łut szczęścia. I tak też w tę sobotę byliśmy świadkami tego, że pierwsza wpływająca na metę piękny regatowy jacht Pinball Wizard (FAR 49.5) po przelicznikach została „ukarana” dodatkowym czasem i straciła do pierwszego miejsca aż 12 minut. 
Pinball Wizard
W trakcie regat komisja, która obserwowała całe regaty z motorowej łodzi Michała Rogg i Marcina Tetrowskiego, czuwała nad tym, aby nie było falstartu i aby wszyscy prawidłowo podeszli do bojek. Dodatkowo specjanie zaproszony  fotograf Paweł Nocon robił profesjonalne zdjęcia dla każdej ze ścigających się ekip. (Warto tu zaznaczyć, że niektóre z tych zdjęć teraz zdobią ściany Ambasady Polskiej w Waszyngtonie).  



Najważniejszym zadaniem komisji było jednak zmierzenie czasu wszystkich  jednostek powracających na metę. I choć każda załoga mogła sobie sama zmierzyć czas, to nie znając czasów innych ekip i przeliczników, nie była ona wstanie zgadnąć kto wygrał regaty. Tak więc komisja regatowa,  w składzie Stanisław Żelazny, Anna Grochowska i Joanna Tarnawski, po ukończeniu zawodów, kiedy ostatni z jachtów wpłynął na metę, wróciła do portu i zabrała się za korygowanie czasów (uwzględniając indiwidualne przeliczniki poszczególnych łodzi), aby ustalić zwycięzce.
I to wtedy, kiedy wszyscy oczekiwali na wyniki na przystani rozkręciła się impreza. Bo był wtedy czas na skonfrontowanie się wszystkich drużyn i na omówienie żeglarskich taktych i manewrów zastosowanych w regatach. Jak i był czas, aby się zrelaksować przy piwie i smacznych kiełbaskach sprzedawanych, przygotowanych i serwowanych przez oddanych klubowiczów-wolontariuszy, Alexandrę Jakubowski i Czesława Drwięgę. 





To był też czas na tańce do świetnie nagłośnionej muzyki z górnego pokładu naszej siedziby Konrada, a zapewnionej nam przez didżeja Grzegorza Grdeń. A także czas na mini-koncert znanego muzyka i piosenkarza Pawła Pospieszalskiego oraz „sesje zdjęciową” z polskim zawodowym bokserem, obecnym Mistrzem Świata w wadze półciężkiej Andrzejem Fonfarą, który wraz z Panem Ambasadorem i Panią Konsul przyglądali się regatom z Forte Sea, łódki naszego komandora Grzegorza Gołąbka. A nad wszystkim czuwał konferansjer-polski aktor Roman Piętakiewicz, który już na drugich naszych regatach uświetnił zabawę swoją osobą i profesjonalnym podejściem do sprawy.




 
W końcu nadszedł czas, aby ogłosić rezultaty. Ale zanim ogłoszono zwycięzcę, zarząd klubu podziękował wszystkim uczestnikom regat za uczestnictwo i wspaniała rywalizację sportową na wodzie. Warto tytaj też wymienić wszystkie łódki i ich skiperów (w porządku alfabetycznym), ponieważ bez nich te regaty by się nie odbyły: Dream (Marcin Chojecki), Erizo De Mar (Antoni Czupryna), Grytviken (Piotr Madrzyk), Husaria (Krzysztof Kamiński), Karolinka (Andrzej Suchodolski),  Koko Loko (Arkadiusz Rękas), Nereia (Michael & Peter Niedzińscy), Oleńka (Marek Wojda), Pinball Wizard (Robert Dabrowski), Sea Otter (John Worwag), Shellma (Bogdan Musiałkiewicz), Somwhere in Time (Michał Gołąbek) i Yellow Mellow (Waldemar Emmerich & Tomasz Citak). Choć Yellow Mellow znajduje się na końcu naszej listy to właśnie ten żaglowiec zwyciężył regaty i Ambasador Ryszard Schnepf osobiście wręczył ufundowany przez niego puchar skiperowi Tomaszowi Citak. 
DREAM
ERIZO DE MAR
GRYTVIKEN
HUSARIA

KAROLINKA
KOKO LOKO
NEREIA
OLEŃKA

PINBALL WIZARD
SEA OTTER

SHELLMA
SOMEWHERE IN TIME
YELLOW MELLOW

Tegoroczne regaty JCYC o puchar Ambasadora RP okazały się ogromnym sukcesem klubowym. Bo nie tylko zostaliśmy zauważeni przez polonijne środowisko oraz media w Polsce, ale także przez inne chicagowskie kluby żeglarskie. W trakcie trwania regat do naszego portu zawitało kilku innych komandorów reprezentujących żeglarskie kluby takie jak Chicago Yacht Club, Belmont Yacht Club, Corinthian Yacht Club, czy Chicago Yachting Association. Także na przyszły rok planujemy rozpropagować te regaty wśród amerykańskich żeglarzy, ponieważ już dzisiaj widzimy, że jest ogromne zainteresowanie Pucharem Ambasadora. Joseph Conrad Yacht Club ma nadzieję, że i w przyszłości nasz Ambasador o nas nie zapomni i kolejny raz uświetni swoją osobą i sponsoringiem przyszłe zawody żeglarskie klubu JCYC.









Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom regat , którzy w tak licznym składzie przybyli do 31st Street Harbor, jak również tym wszystkim, którzy przyczynili się swoim udziałem i wsparli naszą organizację w przygotowaniu tej ostatniej edycji regat. 



Zakończenie regat nie kończy żeglarskiego sezonu i dalszych zmagań na jeziorze Michigan. Już w nadchodzący długi weekend łódki reprezentujące nasz klub będą brały udział w Tri-State Regatta, które są trzydniowymi zawodami obejmującymi trzy stany: Illinois, Michigan i Indiana. Życzymy wszystkim klubowiczom powodzenia!

Zapraszam również na kolejne regaty i imprezy organizowane przez nasz klub. A po szczegółowe informacje proszę kierować się na naszą stronę internetową www.jcycchicago.com lub Facebook https://www.facebook.com/JosephConradYachtClub
Anna Grochowska
V-ce Komandor 
Joseph Conrad Yacht Club