Monday, September 15, 2014

Joseph Conrad Yacht Club i ja: Pięć lat później



September 15, 2014

Kiedy pisałam mój pierwszy artykuł „Joseph Conrad Yacht Club i ja” było to z okazji 40-tej rocznicy isntnienia kluby. Od tego czasu minęło pięć lat i nadeszła kolejna okazja, aby w skrócie opisać moją dalszą przygodę z JCYC.
 
Tak jak w poprzednich latach brałam udział jako uczestnik lub organizator w wielu imprezach naszego klubu, jak np.: coroczne pikniki wiosenne, parady trzeciomajowe, „Regaty o Guzik Komandora”, „Regaty o Puchar Konsula”, walne wybory, bale jesienne, opłatki i inne rejsy okolicznościowe. Każda z tych imprez różniła się od poprzednich znacząco i wprowadzała w nasze życie klubowe różnorodne doświadczenia. Ale też każdy rok wyróżniał się od drugiego wydarzeniami, które szczególnie zapadły mi w pamięci.
2013: Regaty o Puchar Ambasadora, na poładzie ze zwycięską załogą "Yellow Mellow"
2014: Przed rejsem Komandorów organizowanym przez Chicago Yachting Association 
Tak na przykład w 2009 roku nasz klub obchodził okrągłą rocznicę 40 lat istnienia. Wtedy to ówczesny Komandor klubu, Krzysztof Kamiński, powierzył mi funkcję organizatora i koordynatora całego bankietu. Było to niezapomniane wydarzenie, które uroczyście uczciliśmy na sali bankietowej hotelu Marriott w Schamburgu. Ja szczególnie będę pamiętać ten wieczór, ze względu na to, że wtedy przekonałam się, iż mogę liczyć na pomoc członków naszego klubu, gdyż sama tego bankietu nie byłabym wstanie zorganizować. Wielu żeglarzy i żeglarek poświęciło swój czas i swoje talenty, aby ten wieczór był udany i zapisał nam się w pamięci na zawsze. 


2009: Na balu jubileuszowym Joseph Conrad Yacht Club
W 2010 roku dzięki Izodorowi Ryzakowi sezon żeglarski spędziłam na Fazisi. Ten jacht z 83-stopowym aluminiowym kadłubem, został zbudowany w 1989 w Gruzji i uczestniczył w regatach okołoziemskich Whitbread 1989-90 (obecnie zwane Volvo Ocean Race). W 1999 roku Fazisi został zakupiony przez członków Joseph Conrad Yacht Club, a później przekazany do Polskiego Związku Żeglarskiego w Ameryce Północnej (PYANA). Ja miałam szczęście być świadkiem jakie możliwości ten jacht ma, kiedy brałam na nim udział w Tall Ship Race po Wilekich Jeziorach (wtedy zajęliśmy pierwsze miejsce!). Równie wynagradzające było uczestnictwo w Wielkiej Paradzie żaglowców wokół Navy Pier, kiedy to towarzyszło nam 14-ście innych ogromnych statków żaglowych sięgających od 68 do 216 stóp długości! Kolejny ważne wydarzenie związne z Fazisi to Tall Ship Show, kiedy to miliony turystów odwiedzały wielkie żaglowce świata przycumowane przez kilka dni przy Navy Pier. W tym wydarzeniu miałam okazję reprezentować nasz klub i oprowadzać zainteresowanych gości po pokładzie naszego jachtu.

Tall Ship Race:

2010: Fazisi w Tall Ship Race

2010: Pięcioosobowa załoga Fazisi i młodzież, Tall Ship Race (Lake Michigan)

Tall Ship Parade:

2010: Na Fazisi, która brała udział w paradzie "Tall Ships" wokół Navy Pier, Chicago, IL
 
2010: Tall Ship Parade, Chicago, IL





2010: Fazisi w Tall Ship Show na Navy Pier, Chicago, IL

 2010 rok był dla mnie ważny również dlatego, ponieważ jako gość, ale też jako pierwsza kobieta z klubu, zostałam zaproszona na Rejs Komandorów tzw. „Old Boys Race” organizowany przez nasz klub i jego założyciela Henryka Lubera. Bardzo mnie też ucieszyło, że w kolejnych latach wznowiono zaproszenia.

W roku 2011 jedną z niecodziennych okazji, było spotkanie na zebraniu JCYC oraz wsparcie finansowe wyprawy kajakarza Aleksandra Doby. Później, mianowicie w 2014 roku jego podróż kajakiem dookoła świata została wyróżniona przez amerykański magazyn „Canoe & Kayak” jako ekspedycja roku. 


Rok później, w lipcu 2012 roku dzięki uprzejmości Romana Popławskiego, na jednym z naszych spotkań mających miejsce w Sheridan Shore Yacht Club w Wilmette, miałam okazje poznać Zbigniewa Gutkowskiego („Gutka”), który jest pierwszym w historii Polakiem startującym w regatach okołoziemskich (VELUX 5 Oceans Race).

2012: Zbigniew Gutkowski i Anna Grochowska
2012: Od lewej: Tony Czupryna, Janusz Barsh, Anna Grochowska, Czesław Drwięga
Natomiast 2013 rok całkowicie odmienił moją przygodę z Joseph Conrad Yacht Club. Wtedy to, na walnym zebraniu, w wiosennych wyborach, jednomyślnie wybrano mnie na Vice Komandora klubu. Kilka tygodni po wyborach, głównie dzięki nowemu Komandorowi Grzegorzowi Gołąbkowi, nasz klub zakupił barkę (houseboat), która również odmieniła życie klubu. Nazwana na cześć naszego imiennika „Konradem”, barka ta po gruntownym remoncie zaczęła pełnić funkcję letniej siedziby klubu na wodzie. Po raz pierwszy nasz klub miał własną siedzibę i nie musiał tak jak w poprzednich latach wynajmować pomieszczeń od innych. Ale w związku z posiadaniem własnej siedziby, koszty operacyjne klubu uległy zmianie jak i odpowiedzialność pracy oficerów klubowych. Jako jeden z oficerów musiałam podwinąć rekawy wysoko i wziąć się do roboty. Jak wszystkim wiadomo pracy w klubie nigdy nie brakuje, ale ponownie dzięki pomocy wielu żeglarzy i klubowiczów udało nam się w 2013 roku mieć pomyślny  kolejny sezon. Tak na przykład uroczyście ochrzciliśmy naszą barkę, znaleźliśmy dla niej stałą przystań w porcie przy ulicy 31-szej (31st Street Harbor) oraz po raz pierwszy puchar na nasze regaty był sponsorowany przez Ambasadora RP z Waszyngtonu. Dodatkowo sam Ambasador uczestniczył w tych regatach na gościnnej łajbie naszego Komandora, Grzegorza Gołąbka „Forte Sea”. 


2013: Chrzciny Konrada w porcie przy ulicy 31-szej
 2013 rok to także moja przygoda ze słynnym jachtem „Husaria”, którego właścicielem jest zawsze mi życzliwy Krzysztof Kamiński. Kilka razy byłam gościem na jej pokładzie (jak np. Tri-State Ragatta czy Air & Water Show).  Najbardziej jednak wspominam pomoc jaką mi Krzysiu okazał w organizowaniu pierwszej „Lekcji pod żaglami” dla polonijnych dzieci. Zainspirowana działalnością Izydora Ryzaka wśród dzieci i młodzieży amerykańskiej, i dzięki jego wsparciu, postanowiłam zorganizować pierwszą charytatywną akcję naszego klubu dla dzieci polonijnych. Zarówno Izydor jak i Krzysztof użyczyli swoich jachtów i współnymi siłami z powodzeniem przygotowaliśmy rejs dla naszych najmłodszych. Wypadło nam to tak dobrze, że postanowiliśmy kontynuować to w kolejnych latach. I tak w 2014 roku dzięki klubowiczom i sympatykom JCYC zorganizowaliśmy tę „Lekcję pod żaglami” po raz drugi i mam nadzieję, że uda nam się to powtórzyć w kolejnych latach.


Rok 2014 oznacza dla mnie kontunuację pracy z przedniego roku, a więc przygotowywanie regat, pomoc dla komisji regatowej, organizacja innych spotkań i imprez, ale szczególnie przygotowanie się do bankietu z okazji 45-lecia istnienia naszego klubu. Podobnie jak w roku 2009  zostaam wybrana głównym koordynatorem organizacyjnym tego przedsięwzięcia i kolejny raz potwierdziło się, że zawsze można liczyć na członków klubu i ich sympatyków. Obecnie kończę składanie wielostronicowego programu na nasz bankiet 45-lecia, do którego ten artykuł piszę i mam nadzieję, że nie tylko będzie on udaną publikacją, ale cała gala tego wyjkowego wydarzenia, pozostanie niezapomnianym przeżyciem dla jego uczestników.  

Anna Grochowska, Vice Komandor JCYC

Wednesday, September 10, 2014

II-ga „Lekcja pod żaglami” z JCYC




Dzień przed, w sobotę była mgła i było zimno. W poniedziałek, było jeszcze gorzej, bo lało przez cały dzień. Ale w niedzielę 7-mego września, na którą przypadła „Lekcja pod żaglami”, pogoda nie mogła nam bardziej dopisać. Było pełne słońce i sprzyjający wiatr do żeglowania, a tempratura sięgała prawie 75°F. Naprawdę trudno było sobie wymarzyć lepszą pogodę na tę filantropijną akcję zorganizowaną przez klub Jospeh Conrad Yacht Club drugi rok z rzędu.

Letnia siedziba Joseph Conrad Yacht Club: barka "Konrad"
W odróżnieniu od zeszłego roku tym razem w „lekcji” brały udział cztery jachty i oprócz dzieci z Polskich rodzin wielodzietnych skupionych przy parafii Jakubowo dołączyły do nas dzieci z rodzin skupionych przy fundacji Dar Serca. Razem skorzystało z tego rejsu 60 osób. Dla porównania podam, że w zeszłym roku było 25 uczestników. 


Miejscem spotkania był port przy ulic 31-szej, gdzie przy pomoście „I” stała przycumowana na stałe letnia siedziba naszego klubu barka „Konrad”. O godzinie 10-tej przybyli członkowie i sympatycy JCYC, którzy przygotowali Konrada do przyjęcia gości na pokład. O 11-tej zaczęły documowywać umówione z nami żaglowce. A od 12-stej powoli zaczęły zjeżdżać się dzieci z rodzicami i opiekunami. Powoli, ponieważ na ulicach dojazdowych tworzyły się potężne korki z powodu meczu futbolowego na pobliskim stadionie Soldier Field. Zanim wszyscy dojechali, ci co przybyli pierwsi mieli okazję zwiedzić Konrada i skosztować pysznych i tradycyjnie już serwowanych na klubowych imprezach hot-dogów z parówkami (wersja dziecięca) i większych bułek z kiełbaskami (wersja rodzicielska) prosto z grilla. Nie zabrakło też innych przekąsek i napojów, które klub i uczestniczący wolontariusze zasponsorowali.



 

Po dotarciu opóźnionych do portu, nastąpił podział na pięć grup. Cztery pierwsze udały się w półtoragodzinny rejs, a piąta grupa czekała na kolejną rundę i gościła na „Konradzie”. I tutaj na barce, w oczekiwaniu na swoją kolejkę na rejs, dzieci wzięły udział w konkurcie rusunkowym na najładniejszą żaglówkę. Rysunki były tak ładne, kolorowe i realistyczne, że trudno było wyłonić zwycięzcę. W końcu wszystkie dzieci otrzymały nagrody, także te, które wróciły z rejsu i dołączyły się do zabawy. Dodatkowo przeprowadzono dla dzieci, krótką lekcję nazewnictwa żeglarskiego i wiązania lin. Cała impreza była bardzo udana, co było widać po roześmianych twarzach dzieci i ich opiekunów, kiedy opuszczali naszą letnią siedzibę. 

  
 

W imieniu Joseph Conrad Yacht Club chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do udanej drugiej "Lekcji pod Żaglami z JCYC". Dziękuję wszystkim wolontariuszom, którzy poświęcili swój czas dla odwiedzających nasz klub dzieci i ich opiekunków: Aleksandra Wolak , Marek Świerk, Tom Pilewski, Zbigniew Młudzik, Basia Walczak,Artur i Janusz Barsh.
Dodatkowo serdecznie dziękuję sponsorowi kiełbasek i parówek Ogden Foods oraz Markowi Hojsan za ich dostawę. Marzenie Hojsan dziękuję za dokumentację naszej akcji w fotografiach.

(1) Aleksandra Wolak rozdaje nagrody dzieciom (2) Marek Świerk pomaga za barem

(1) Tomek Pilewski przygotowuje oprawę muzyczną (2) Zbyszek Młudzik zatopiony w rozmowie z chłopcem z grupy Dar Serca.

(1 i 2) Basia i Artur uczą wiązania lin
(1) Marek Hojsan i (2) Marzena Hojsan

Szczególne podziękowania należą się dla niezawodnych właścicieli jachtów i ich załóg, bez których tegoroczna akcja nie miałaby szans: Komandor JCYC Grzegorz Gołąbek (Forte Sea), Michał Golabek (Somewhere in Time), Antoni Czupryna (Erizo de Mar) i Zbyszek Nejfeld (Carola).
Kapitan Grzegorz Gołąbek i jego jacht "Forte Sea"

Tony Czupryna i jego jacht "Erizo de Mar"

Michał Gołąbek (od prawej) i jego jacht "Somewhere in Time"

Jacht "Corola" i jej właściciel (od lewej) Zibi Nejfeld ze Zbyszkiem Młudzikiem 

Mam nadzieję, że w przyszłym roku ponownie uda nam się zorganizować taką „lekcję” i udostępnić nasze jachty dla naszej polonijnej społeczności, a szczególnie tych najmłodszych. Chcemy kontynuować tę nowo nawiązaną przyjaźń z dziećmi i młodzieżą. Zapraszamy do kontaktu z nami. Z żeglarskim pozdrowieniem „Ahoj”!


    Anna Grochowska, Vice Komandor JCYC
Vice Komandor JCYC Anna Grochowska